W łódzkim Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki wydarzyło się coś, co przyciągnęło uwagę medycznego świata. Młody zespół lekarzy przeprowadził sukcesem operację serca u noworodka zaledwie 11 minut po narodzinach, co nie tylko uratowało życie dziewczynki, ale również zafascynowało społeczność medyczną.
Historia tej niezwykłej operacji zaczyna się kilka miesięcy przed porodem. W kwietniu 2025 r., podczas rutynowej kontroli prenatalnej, lekarze wykryli guz osierdzia u płodu. Diagnoza brzmiała: potworniak serca, rzadki nowotwór, który pojawił się w niezwykle wczesnym etapie ciąży. Przerywanie ciąży nie wchodziło w grę, jako że oznaczałoby to brak jakichkolwiek szans na życie dla dziecka.
Strategia ratowania życia
Decyzja o kontynuacji ciąży była pełna ryzyka, ale konieczna. Rosnący guz zagrażał życiu dziecka, uciskając na klatkę piersiową i utrudniając rozwój płuc. Kluczowym było jak najszybsze przeprowadzenie operacji po porodzie, aby dać dziewczynce szansę na życie.
Organizacyjne wyzwania
Kluczowym aspektem tego przedsięwzięcia była logistyka. Oddalenie bloku porodowego od sali operacyjnej mogło zagrażać życiu noworodka. Zespół medyczny postanowił przekształcić salę hybrydową tak, by przeprowadzić zarówno cesarskie cięcie, jak i operację serca w jednym miejscu.
Operacja była precyzyjnie zaplanowana. Ala, noworodka, musiała być błyskawicznie zaintubowana i reanimowana, a zaledwie 11 minut po przyjściu na świat rozpoczęto usuwanie guza wielkości mandarynki. Procedura trwała 45 minut i zakończyła się pełnym sukcesem.
Znaczenie tego przypadku
Obecnie Ala ma dwa i pół miesiąca, jest zdrowa, karmiona mlekiem matki i rozwija się prawidłowo. Lekarze podkreślają znaczenie interdyscyplinarnej współpracy oraz odwagi w podejmowaniu trudnych decyzji w sytuacjach kryzysowych. Sukces ten pokazuje, jak daleko posunęła się medycyna dzięki determinacji i precyzji zespołu medycznego.
