W samym sercu Łodzi toczy się niezwykle poruszająca historia małego chłopca, który mimo młodego wieku już poznał smak samotności i oczekiwania. Szesnastomiesięczny Staś od pierwszych dni swojego życia pozostaje pod opieką Interwencyjnego Ośrodka Preadopcyjnego Tuli Luli. Choć otoczony troskliwą opieką, wciąż czeka na rodzinę, która podaruje mu prawdziwy dom oraz niezbędne, codzienne poczucie bezpieczeństwa.
Codzienność w ośrodku i potrzeba bliskości
Ośrodek Tuli Luli to miejsce, w którym dzieci takie jak Staś otrzymują wsparcie w najtrudniejszych momentach. Opiekunki, nazywane przez podopiecznych „ciociami”, dbają o każdy szczegół dnia – od zabawy, przez rytuały usypiania, aż po chwile przytulania. Jednak nawet najlepiej zorganizowana opieka nie zastąpi rodzinnego ciepła. Staś od narodzin nie miał kontaktu z mamą, a jego rozwój emocjonalny i społeczny wymaga stabilności, jaką może dać jedynie własna rodzina.
Rozwój i radość mimo trudnych początków
Mimo braku rodziny Staś zachwyca pogodą ducha i energią. Chłopiec rozwija się prawidłowo – już teraz z łatwością stawia pierwsze kroki, a jego ciekawość świata nie zna granic. Uwielbia być blisko ludzi, najbezpieczniej czuje się w ramionach opiekunek, które codziennie zapewniają mu tyle czułości, ile tylko potrafią. To właśnie bliskość dorosłego i stała obecność opiekunów są fundamentem, na którym Staś buduje zaufanie do otoczenia. Najbardziej potrzebuje jednak własnej rodziny, która da mu szansę na stabilne dzieciństwo.
Procedury adopcyjne i pilna potrzeba rodziny
Poszukiwania domu dla Stasia trwają już od dłuższego czasu. Proces adopcyjny, szczególnie w przypadkach dzieci bardzo małych, często wiąże się z wieloma formalnościami i przeszkodami – zarówno w kraju, jak i w kontekście adopcji zagranicznych. Każdy dzień oczekiwania to czas, który dla dziecka ma ogromne znaczenie. Dlatego obecnie szczególnie poszukuje się rodziny zastępczej gotowej przyjąć Stasia i zapewnić mu opiekę do czasu zakończenia procedur adopcyjnych. Osoby otwarte na przyjęcie dziecka do serca i domu mogą zgłaszać się do ośrodka, zostawiając kontakt do siebie drogą mailową.
Dlaczego dzieci takie jak Staś trafiają do placówek?
2024 rok okazał się wyjątkowo trudny dla ośrodków opiekuńczych. Statystyki wskazują, że liczba noworodków pozostawionych po narodzinach gwałtownie wzrosła – w tym roku już 859 dzieci nie wróciło ze szpitala do rodzin biologicznych. To aż o 20% więcej niż przed rokiem. W przeliczeniu na liczbę urodzeń oznacza to, że każde trzechsetne dziecko pozostaje bez opieki własnych rodziców. Przyczyn takich sytuacji jest wiele – od przemocy w rodzinie, przez uzależnienia, po brak wsparcia w momencie kryzysu.
Tuli Luli – miejsce nadziei i wsparcia
Oprócz zapewnienia podstawowej opieki, Tuli Luli kładzie nacisk na stworzenie dzieciom atmosfery bliskości i zaufania. Funkcjonowanie placówki możliwe jest dzięki finansowaniu z budżetu Województwa Łódzkiego oraz zaangażowaniu zespołu opiekunek. Trafiają tu dzieci, które przeszły przez niezwykle trudne doświadczenia – czasem porzucenie jest skutkiem przemocy domowej lub innych dramatycznych okoliczności, a czasem to po prostu efekt braku pomocy w odpowiednim momencie.
Ośrodek nie ustaje w staraniach, aby każde dziecko jak najszybciej trafiło do kochającej rodziny. Pracownicy i wolontariusze wierzą, że każda historia może mieć szczęśliwe zakończenie, jeśli znajdzie się ktoś gotowy podarować dziecku miłość i dom. Staś jest jednym z wielu maluchów, które czekają na tę szansę, a czas wciąż płynie nieubłaganie.
Źródło: Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego
